Jak ruszyć z miejsca nawet jak się nie chce? Powiem, co działa na mnie.

Najważniejsza zasada –  nie robię problemu z tego, że mi się nie chce. To normalne, w końcu jestem człowiekiem a nie cyborgiem.

Co dalej?

  • Określam co jest do zrobienia i po co mam to zrobić
  • Dzielę zadania na małe, stosunkowo łatwe do wykonania i bezpieczne części.
  • Tyranizuję siebie😊 poprzez „metodę 6 minut” – przez 6 minut zajmuję się wyłącznie swoim zadaniem i niczym innym (ewentualnie gapieniem się na zegarek i przeżywaniem własnego strachu😊). Po 6 minutach – przerwa. Potem znowu 6 minut. Potem najczęściej działa zasada konsekwencji i się wkręcam😊
  • Stosuję metodę 5 sekund – jeżeli przyjdzie mi do głowy, że warto zrobić coś pozytywnego, zgodnego z moimi intencjami i celami, zaczynam w ciągu 5 sekund (trzeba to zrobić szybko, zanim ego podpowie mi, że to nie ma sensu/na pewno się nie uda/inni mają łatwiej/nie jestem jeszcze gotowy i tym podobne bzdety). Jeżeli nie mogę przerwać tego co robię w danej chwili to robię chociaż notatkę, żeby wrócić do tematu jak będę wolny.

Olewam wszystkie swoje emocje i robię swoje POMIMO tego, że mi się nie chce. Skupiam się na pozytywnym działaniu – rezultaty wynikają wyłącznie z działania.